Emocjonalna alchemia- jak wygrać z Generalized Anxiety Disorder? Uogólnionym Zaburzeniem Lękowym

W niewielkiej, niemalże bajkowej Chatce pod Potrójną, położonej wysoko wśród wzgórz Beskidu Małego, panował wieczorny spokój. W izbie, oświetlonej ciepłym blaskiem lampy, grupa przyjaciół zebrała się wokół dużego, solidnego stołu. Na jego powierzchni stały kubki z gorącą herbatą, a między nimi leżały rozsypane okruchy po ciasteczkach, jak dowody nieświadomego łakomstwa.

Rozmowa toczyła się leniwie, aż nagle przerwała ją Asia.

– Słuchajcie, czy tylko ja mam wrażenie, że świat mnie przytłacza? – zapytała, zerkając na przyjaciół. – Mam wrażenie, że każdy dzień to kolejny poziom gry, w której nie wiem, jakie są zasady.

– Oho, zaczynamy poważne tematy – odpowiedział Tomek, uśmiechając się półgębkiem, ale szybko spoważniał, widząc wyraz jej twarzy. – Żartuję, Asiu. O co chodzi?

– Chodzi o to, że ciągle mam w głowie to „a jeśli?”. A jeśli stracę pracę? A jeśli nie będę miała na spłacanie hipoteki? – Zamilkła na chwilę, jakby chciała zebrać myśli. – Nawet jak wszystko jest dobrze, czuję, jakby zaraz miało się zawalić.

Karolina, która do tej pory milczała, odłożyła filiżankę i spojrzała na Asię.

– Brzmi znajomo – powiedziała spokojnie. – Wiesz, to może być coś więcej niż stres. Może niepokój wszedł ci na taki poziom, że zaczyna cię kontrolować.

– No właśnie! – Asia wyprostowała się gwałtownie. – Wpadam w te myśli i nie mogę się od nich uwolnić. A najgorsze, że często nawet nie wiem, co konkretnie mnie martwi. Czuję się, jakbym tonęła.

Asia podparła głowę ręką, jej wzrok wędrował gdzieś poza okno, gdzie ciemne zarysy drzew kołysały się na wietrze.

– Wiecie, co jest najgorsze? – zaczęła cicho. – Ten konflikt, to chyba wszyscy go doświadczamy, ale rzadko o nim mówimy. Na zewnątrz wszystko dzieje się w swoim tempie – terminy, kalendarze, godziny pracy. To taki zegar zewnętrzny, którego musimy się trzymać. Ale w środku… – Przerwała, jakby szukała właściwych słów. – W środku czas biegnie inaczej. Jakby coś nas nieustannie pchało do przodu, szybciej i szybciej. Czuję się, jakbym ciągle była spóźniona, jakbym goniła coś, czego nie mogę dogonić.

Reszta grupy słuchała w milczeniu. Karolina pokiwała głową.

– To trochę tak, jakbyśmy mieli w sobie dwa zegary, które nigdy nie są zsynchronizowane – powiedziała. – Jeden mówi, że mamy jeszcze czas, a drugi każe nam biec, jakbyśmy już byli spóźnieni.

– Dokładnie! – podjęła Asia, wyraźnie wdzięczna za zrozumienie. – I w tym pośpiechu wszystko się rozmywa. Nawet jak próbuję się zatrzymać, odpocząć, to w głowie mam te myśli: „A co, jeśli zapomnę o czymś ważnym? A co, jeśli nie zdążę?” I tak ciągle… Wewnętrzny zegar nie daje mi wytchnienia.

– Ale to nie zegar cię goni – przerwał Tomek, odstawiając kubek na stół. – To twoje myśli. Kiedy je uspokoisz, ten wewnętrzny zegar też zacznie chodzić wolniej. Nie musisz gonić życia. Może wystarczy pozwolić mu płynąć obok?

Asia westchnęła, a jej spojrzenie znowu uciekło gdzieś w przestrzeń.

– Może masz rację – odpowiedziała po chwili. – Ale czasem wydaje mi się, że to właśnie ten zegar w środku trzyma mnie przy życiu. Jakby to był jedyny sposób, żeby nadążyć za światem. Tylko… co, jeśli on też mnie wykańcza?

Tomek poprawił się na krześle.

– To brzmi jak GAD-  Generalized Anxiety Disorder, czyli uogólnione zaburzenie lękowe – powiedział z powagą. – Czytałem o tym ostatnio. To taki stan, kiedy martwisz się wszystkim i niczym, a twoja głowa wymyśla scenariusze na każdą możliwą katastrofę.

Asia spojrzała na niego zaskoczona.

– Ty? Czytałeś o lękach? – zapytała z niedowierzaniem.

Tomek wzruszył ramionami.

– Wiesz, pracuję w korpo. Połowa moich kolegów regularnie chodzi na sesje-  z coachem, z terapeutą. A tak właściwie, sam przez to przechodziłem. Wiesz, to nie tylko było w głowie. Odzywało się też ciało. Miałem bóle mięśni, problemy z sercem, jakby miało mi wyskoczyć z piersi. W końcu musiałem coś z tym zrobić.

– I co zrobiłeś? – wtrącił Michał, który do tej pory raczej przysłuchiwał się rozmowie. – Bo wiesz, te wszystkie rady w stylu „weź się w garść” nie działają.

Tomek uśmiechnął się lekko.

– No właśnie, nie „wziąłem się w garść”. Poszedłem na sesję. Najpierw dowiedziałem się, że nie jestem moimi myślami. – Zrobił pauzę, widząc zdziwienie na twarzy Michała. – Brzmi dziwnie, co? Ale serio, zadziałało. Zamiast myśleć „jestem beznadziejny”, zacząłem patrzeć na nie z pozycji obserwującego, mówiąc do siebie „przyszła mi taka myśl, że jestem beznadziejny”. Dzięki temu „dziwne myśli” straciły na sile i przestały mnie obezwładniać. Stały się jedynie tym, czym zawsze były – zwykłymi myślami, ulotnymi i niegroźnymi. Wiesz, jak chmury na niebie– one płyną, Ty je obserwujesz… i nie musisz nic innego robić. Tylko obserwować.

– To takie… obiektywne podejście? – zapytała Karolina. – Patrzysz na swoje myśli z dystansu?

– Dokładnie. – Tomek skinął głową. – Coach powiedział mi: „Nie musisz wierzyć każdej myśli, która ci przyjdzie do głowy”. Dzięki temu się ogarnąłem.

Asia podparła głowę ręką i westchnęła.

– Ale to brzmi tak łatwo- w teorii. A w praktyce? Co robisz, kiedy te myśli wracają?

Tomek spojrzał na nią z powagą.

– Wtedy przypominam sobie, że to proces. Jedno ćwiczenie nie zmieni twojego życia, ale jeśli będziesz to robić codziennie, to powoli zaczyna działać. Na przykład zacząłem jeść wolniej.

– Jeść wolniej? – Michał wybuchnął śmiechem. – Stary, co to ma wspólnego z niepokojem?

– Ma dużo – odpowiedział Tomek z uśmiechem. – Jak jesteś w ciągłym biegu, wszystko robisz na autopilocie. Jedzenie to prosty sposób, żeby się zatrzymać. Skupiasz się na tym, co robisz teraz, a nie na tym, co może się stać za chwilę.

– No dobra, a co z tymi wszystkimi katastroficznymi scenariuszami? – wtrąciła Asia. – Bo ja zawsze widzę najgorsze. A jeśli stracę pracę? A jeśli stanie się coś niedobrego? Jak mam to ignorować?

Tomek spojrzał na nią z ciepłym uśmiechem.

– Nie ignoruj. Przyjmij je, ale bez emocji. Powiedz sobie: „Okej, przyszła mi myśl, że coś złego się stanie. Ale to tylko myśl, nie rzeczywistość”. Pamiętasz? Myśli przychodzą i odchodzą. Płyną, jak chmury na niebie.

Karolina pokiwała głową.

– Brzmi jak medytacja. Taka uważność.

– Dokładnie – przyznał Tomek. – Medytacja to kolejna rzecz, która mi pomogła. Badania pokazują, że regularna medytacja obniża poziom lęku nawet o 40%. Wiesz, to nie magia, tylko praca nad umysłem.

Asia zamyśliła się na chwilę.

– Myślisz, że ja też mogę spróbować? – zapytała cicho.

– Jasne, że możesz – odpowiedział Tomek. – Każdy może. To nie jest łatwe, ale krok po kroku… zaczniesz czuć różnicę. Też pamiętaj, Asia, że coraz więcej ludzi boryka się GAD. Takie czasy.

Grupa na chwilę zamilkła, jakby każde z nich potrzebowało przetrawić słowa Tomka. Michał w końcu przerwał ciszę.

– No dobra, to ja chyba zacznę od tego jedzenia. Jak mi się uda przeżuwać chleb przez minutę, to uznam to za sukces.

Wszyscy wybuchnęli śmiechem, a atmosfera przy stole zrobiła się lżejsza. Mimo powagi tematu czuć było, że to była rozmowa, która może coś zmienić – w ich głowach, a może nawet w życiu.

Dla dociekliwych

Test GAD-7 (Generalized Anxiety Disorder-7) składa się z siedmiu pytań, które mają na celu ocenę nasilenia objawów lękowych w ciągu ostatnich dwóch tygodni. Oto najważniejsze pytania, które znajdują się w tym teście:

Pytania w teście GAD-7

  1. Jak często w ciągu ostatnich dwóch tygodni czułeś się nerwowy, lękowy lub napięty?

– Odpowiedzi:

– Wcale (0 punktów)

– Przez kilka dni (1 punkt)

– Więcej niż połowę dni (2 punkty)

– Prawie codziennie (3 punkty)

 

  1. Jak często w ciągu ostatnich dwóch tygodni nie mogłeś przerwać albo kontrolować zamartwiania się?

– Odpowiedzi:

– Wcale (0 punktów)

– Przez kilka dni (1 punkt)

– Więcej niż połowę dni (2 punkty)

– Prawie codziennie (3 punkty)

 

  1. Jak często w ciągu ostatnich dwóch tygodni za bardzo się martwiłeś różnymi sprawami?

– Odpowiedzi:

– Wcale (0 punktów)

– Przez kilka dni (1 punkt)

– Więcej niż połowę dni (2 punkty)

– Prawie codziennie (3 punkty)

 

  1. Jak często w ciągu ostatnich dwóch tygodni miałeś problem z relaksacją?

– Odpowiedzi:

– Wcale (0 punktów)

– Przez kilka dni (1 punkt)

– Więcej niż połowę dni (2 punkty)

– Prawie codziennie (3 punkty)

 

  1. Jak często w ciągu ostatnich dwóch tygodni byłeś tak niespokojny, że nie mogłeś usiedzieć w miejscu?

– Odpowiedzi:

– Wcale (0 punktów)

– Przez kilka dni (1 punkt)

– Więcej niż połowę dni (2 punkty)

– Prawie codziennie (3 punkty)

 

  1. Jak często w ciągu ostatnich dwóch tygodni łatwo się denerwowałeś lub irytowałeś?

– Odpowiedzi:

– Wcale (0 punktów)

– Przez kilka dni (1 punkt)

– Więcej niż połowę dni (2 punkty)

– Prawie codziennie (3 punkty)

 

  1. Jak często w ciągu ostatnich dwóch tygodni czułeś, że może się stać coś strasznego?

– Odpowiedzi:

– Wcale (0 punktów)

– Przez kilka dni (1 punkt)

– Więcej niż połowę dni (2 punkty)

– Prawie codziennie (3 punkty)

 

Interpretacja wyników

Wyniki są sumowane, a całkowity wynik może wynosić od 0 do 21 punktów. Wynik jest interpretowany w następujący sposób:

– 0-4: brak lęku

– 5-9: łagodny lęk

– 10-14: umiarkowany lęk

– 15-21: ciężki lęk

Kwestionariusz GAD-7 jest użyteczny jako narzędzie przesiewowe i nie zastępuje pełnej diagnozy postawionej przez specjalistę. Wysoki wynik sugeruje konieczność dalszej diagnostyki i ewentualnej konsultacji z psychoterapeutą lub psychiatrą

Źródła:

[1] https://uhs.fsu.edu/sites/g/files/upcbnu1651/files/docs/PHQ-9%20and%20GAD-7%20Form_a.pdf

[2] https://www.corc.uk.net/outcome-experience-measures/generalised-anxiety-disorder-assessment-gad-7/

[3] https://support.accurx.com/en/articles/4747341-questionnaire-snomed-codes-and-questions-for-anxiety-gad-7-questionnaire

 

 

Ta strona wykorzystuje podstawowe ciasteczka (cookies) do poprawnego funkcjonowania. Jeśli się na to nie zgadzasz, po prostu z niej wyjdź.